Każdy ma jakiegoś wuja Stefana.
Oczywiście, czasem ma on na imię Antek albo Lukrecjusz, jednak istota jego "Stefanowości" pozostaje niezmieniona.
Najczęściej jest to bardzo bliski krewny, np. kuzyn szwagra brata matki wujenka ze strony dziadka co powoduje, że los jego jest nam nieobojętny i przejmujemy się nim w sposób nadzwyczajny wręcz.
Wiadomo, że każdy mógłby tu opowiedzieć podobną historię.
Wuj Stefan dobrze się zapowiadał przez pierwsze 40 lat swojego życia.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą