Dziś o życiowej babci, kupowaniu kosiarki, nauce czytania, małym szantażyku i traktorzyście.
URODZINY BABCINa wyżej wymienionej imprezie (tym razem w dwóch edycjach: pierwszej dla dzieci i drugiej dla wnuków, w której i ja miałam przyjemność uczestniczyć) nudno nie bywa, a rodzinne opowieści i dialogi potrafią powalić na ziemię. Oto próbka:
Kuzynka [k], nie tak znów długo po studiach, opowiada babci [b] o ciekawszych znajomościach z roku.
[k] - No i mieliśmy takich dwoje, którzy, posiadając trójkę dzieci, utrzymywali, że nie są i nigdy nie byli parą. Dziewczyna po pierwszej "wpadce" narzekała, że być z nim nie może, bo on jej nie kocha i (co kluczowe!) się nie myje. Mimo tego, dziewięć miesięcy po jego urodzinowej imprezie pojawiły się na świecie bliźniaczki...
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą