Szukaj Pokaż menu

Dziękujemy!

13 714  
4   6  
Dziękujemy Wam serdecznie za kartki świąteczne, które dostaliśmy w liczbie mocno przekraczającej setkę. To dla nas ważne, bo oznacza, że efekt naszej ciężkiej redakcyjnej, nocnej pracy, nie jest aż tak nudny jak przesłanie synodu na nadchodzący rok.

Ba! Niektórych podobno JM uzależnia i zgłaszają sie nieboraki do psychologów a ci nijak nie wiedzą o co chodzi, jaki Monster, jakie [a]utentyki... Niektórzy tak nas lubią, że aż zdobyli ściśle tajny adres redakcji i podesłali kilka najprawdziwszych prezentów, takich, które można dotknąć, a nawet założyć na siebie. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że prezentami zaszczycił nas nowoczesny sklep z dewocjonaliami, o wdzięcznej nazwie "Aniołki". Życzą nam abyśmy stali się gorsi niż jesteśmy teraz, bo nie mogą znaleźć dla nas odpowiednich słów uznania... Ech.

Zanim zobaczycie prezenty muszę się przyznać, że wywołały one w naszym gronie poważne kłótnie - bo jest nas sporo, a prezentów tylko cztery.


W sklepie z dewocjonaliami "Aniołki" zorganizowano w tym roku wielką promocję CD z kolędami.

Otrzymaliśmy od nich wspaniałe prezenty - klocki Lego, zestaw szopki noworocznej, doskonałą pod każdym względem pościel oraz... no właśnie - kość niezgody, powód do kłótni. Ten ostatni prezent jest tak niesamowity, że nie możemy się dogadać i naprawdę sprawy stoją w redakcji na ostrzu noża. Nie wiemy jak to się skończy.

Wielopak weekendowy XXXV

24 630  
9   17  
Oto juli... lubi... buli... juji... tfuu! Jubileuszowy, ostatni w tym roku, Wielopak weekendowy. Dla tych, którym "XXX" kojarzy się tylko ze stronami erotycznymi a "V" z elementem życiorysu kobiety, wyjaśniamy, że XXXV oznacza słownie: trzydziesty piąty. :)

Młody, przystojny chłopak trafił do szpitala na jakiś drobny zabieg chirurgiczny. Dzień po zabiegu wpadł do niego w odwiedziny przyjaciel. Był zaskoczony faktem, że wokół pacjenta kręci się cały czas kilka pielęgniarek, poprawiają poduszki, przynoszą napoje, podają kaczkę...
- O co chodzi ?? - pyta przyjaciel - Przecież twój stan nie wymaga aż takiej opieki... jak dla mnie to chyba mógłbyś już wyjść ze szpitala...
- Tak wiem - uśmiechnął się pacjent - ale pielęgniarki założyły coś w rodzaju mojego fan-clubu gdy usłyszały, że po obrzezaniu musiano założyć mi trzydzieści siedem szwów...
 
by Roj

* * * * *
 
Na Amerykańskim uniwersytecie odbywa się egzamin (standard - 100 punktów, 60% zalicza). Podczas sprawdzania odpowiedzi, w jednym z testów profesor znajduje 100 $ z przyczepioną kartką, na której jest napisane "Dolar za punkt". Następnego dnia student otrzymuje swój egzamin, a w środku koperta z napisem: "Zgodnie z umową - 57$ reszty".
 
by Quixote

Autentyki XX - o religii, nauce, sztuce i historii

21 267  
7   15  
Koniec roku, czas podsumowań i takich tam... Ale nie u nas! Bo naszym bojownikom przydarza się, lub przypomina, tyle przygód, że co tydzień na naszym forum Kawałki mięsne można przeczytać ciekawe historie.

Denixiwo wybrał się do sklepu by kupić zupki w proszku, albo tylko pojeździć wózkiem, ale w tym sklepie jakiś facet kazał mu robić coś zupełnie innego...

Niedaleko sosnowieckich akademików jest sklep DEL-a, taki co to się jeździ wózkami, kiedyś jak tam byłem na zakupach to była promocja Milki (wiecie, tej krowy) i jako reklamę wystawili naturalnych rozmiarów sztuczną krowę z ogggggromnym dzwonkiem pasterskim, krowa była sztuczna ale dzwon  prawdziwy.
Podczas gdy ja szukałem zupek w proszku, jakiś facet podszedł do krowy i z całej siły zadzwonił w ten dzwon, rozległ się donośny gong, a potem następny, ludzie z zaciekawieniem obracają głowy a gostek na całe gardło:
"Módlmy się....!"
 
zupek nie znalazłem....

Naidgel ma znajomych, którzy mają zagranicznych znajomych mówiących łamaną polszczyzną.


Jakiś czas temu moja znajoma opowiedziała mi jaką miała przygodę ze swoim znajomym z Anglii... Otóż jadą sobie kiedyś ulicami miasta Katowice, kiedy Richard mówi(łamaną polszczyzną) do mojej znajomej:
[R] - Polacy to dobry naród...Widać, że szanują i opiekują się zwierzętami, a zwłaszcza psami. Pies to musi być najlepszy przyjaciel Polaka...
[Z] - Hmm... no możliwe - a dlaczego tak sądzisz?
[R] - No bo przecież co jakiś czas można napotkać znak: "Uwaga PIESI"....

Drapak jest zdania, że oglądanie seriali w telewizji jest niebezpieczne i ma wpływ na nasze mózgi.

Sobotnią noc spędziłem w mój ulubiony sposób czyli włócząc sie z kumplem od knajpy do knajpy racząc się piwkiem lub czymś mocniejszym tu i ówdzie. Około trzeciej nad ranem dotarliśmy do finału naszej podróży i siedzieliśmy nad piwkiem w małym przytulnym pubie. Kumpel już wyraźnie zdradzał oznaki "zmęczenia" co zaowocowało drzemką przy stoliku. Nie spodobało się to obsłudze i w krótkich żołnierskich słowach zostaliśmy poproszeni o opuszczenie lokalu. Miałem spory problem z obudzeniem kumpla, nie pomagało wołanie ani szarpanie za ramię- był nieprzytomny. Sam nie wiem co skłoniło mnie do zadania mu idiotycznego w tej sytuacji pytania (zapewne odpowiednia ilość "optymizmu" we krwi):
- Piotras, kto był wrogiem Janosika?
Bez zająknięcia i przed upływem sekundy padła odpowiedź:
- Murgrabia
Po dobudzeniu kumpel nie pamiętał zadanego pytania ani, rzecz jasna, własnej odpowiedzi. I kto teraz zaprzeczy, że telewizja to nie brainwasher?

Denixiwo to ma ciekawe życie, nawet idąc po deptaku w Sopocie usłyszy w radiu ciekawą historię:

Pewien Niemiec myśliwy (pewnie z zamiłowania) chciał zapolować na niedźwiedzia ale jako że w Niemczech to illegal, to zapłacił polskiemu kółku myśliwskiemu gdzieś na południu aby mu załatwili i wystawili zwierzaka. Polacy kupili niedźwiedzia z rosyjskiego cyrku, który wracał do Kaliningradu.
Gdy załatwiono to wszystko Niemca wsadzono na ambonę a niedźwiedzia na
polanę. Pech chciał że przy polanie przejeżdżał tamtędy Sołtys na rowerze i gdy
zobaczył niedźwiedzia to się tak przestraszył że rzucił rower i uciekł do lasu,
niedźwiedź gdy zobaczył uciekającego faceta to wziął rower i zaczął jeździć
nim w kółko. Niemiec widząc to wszystko tak się roześmiał, że spadł z ambony i złamał nogę. Skończyło się na tym że niedźwiedź trafił do parku a kółko myśliwskie musiało wybulić odszkodowanie.

EvilS przechwala się, że jego Luba bywała często asystentką Św. Mikołaja:

Moja Luba wspominała ostatnio czasy, kiedy bywała regularnie Śnieżynką, asystującą Mikołajowi podczas rozdawania prezentów dzieciom. Impreza była organizowana w kościele przez proboszcza, z udziałem jego samego, rodziców, sióstr katechetek, więc było bardzo uroczyście i poważnie, zwłaszcza z perspektywy dziecka z wczesnej podstawówki. Mikołaj nie zwykł dawać prezentów za darmo - zazwyczaj żądał zaśpiewania kolędy, wyrecytowania ładnego wierszyka lub w ostateczności jakiegokolwiek popisu wokalno-oratorskiego. Któregoś razu więc podchodzi do Mikołaja chłopczyk i bardzo się wstydzi. Ledwo wydukał, że tak, chce prezent i że był grzeczny, ale kolędę zaśpiewać - to już nie. Mikołaj prosi i namawia: jakąkolwiek kolędę, wierszyk, piosenkę... Chłopczyk długo się opiera, w końcu jednak daje się przekonać i po chwili przez głośniki w całym kościele rozlega się:
- DAJ MI TĘ NOOOC!!!!...

A krzfff przypomniało się jak to w latach 80 wszyscy łaknęli prawdziwej sztuki:

Tak mi się przypomniało:
Działo się to w latach 80’ w małym miasteczku na Mazurach. W Miejsko-Gminnym Ośrodku Kultury "puszczano" wówczas filmy z odtwarzacza wideo które cieszyły się dużą popularnością wśród uczniów szkół średnich. Jako że głód na szeroko pojętą kulturę amerykańską (Rambo, Conan itp.) był olbrzymi, przed wejściem do tego przybytku ustawiała się zawsze spora kolejka.
Stoimy zatem z moim kumplem za szkolnej ławy w takiej kolejce czekając na film z gatunku tych w którym trup ściele się gęsto gdy w pewnym momencie podchodzi do nas nasz nauczyciel języka polskiego.
- I co chłopcy, nie wpuszczają jeszcze ? - rzucił tekst nasz nauczyciel
Zdziwienie nasze było olbrzymie, gdyż nasz belfer znany był z głębokiej niechęci do wszystkiego co pochodziło z za oceanu, a w szczególności do amerykańskiego kina. Jednakże jak na dobrze wychowanych ludzi przystało grzecznie odpowiedzieliśmy, że trzeba trochę poczekać.
- No trudno, - odpowiedział nauczyciel - skoczę coś kupić na kolację i przyjdę później.
Nazajutrz w szkole, na przerwie, podchodzi do nas ów nauczyciel i pyta jak się nam podobało. Odpowiedzieliśmy że było extra. Nasz belfer był podobnego zdania i wyraził zadowolenie z tego że młodzi ludzie tak dobrze odbierają sztukę awangardową.

Dopiero kilka dni później dotarło do nas że w sali obok była wystawa grafik jakiegoś bardzo utalentowanego artysty...

Kiub opowiedział nam jak o mały włos nie rozwiązano jednej z największych zagadek II wojny światowej:

Kiedyś na matematyce, pani "profesor" kazała koledze rozwiązać jakieś
zadanie przy tablicy i objaśnić reszcie klasy co, jak ,dlaczego i po co.
Gdy skończył kazała się zapytać czy wszyscy zrozumieli, na co ten:
- Wszystko wiecie?
- Wszystko.
- To gdzie jest "bursztynowa komnata"?

Nie muszę chyba opisywać reakcji, naszej i "profesorki"...

 

 

Oczywiście, gdy podobne zabawne historie wydarzą się w waszym życiu, nie zapomnijcie podzielić się nimi na forum "KAWAŁKI MIĘSNE". Dla najlepszych - poczytne i zaszczytne miejsce na naszej stronie głównej! Innych nagród nie przewidziano - wciąż czekamy na coś co nas naprawdę powali... :)
7
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Wielopak weekendowy XXXV
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Kiedy wychodzisz za mąż po 30. – Demotywatory
Przejdź do artykułu Autentyki XIX - na lądzie, na morzu i w powietrzu
Przejdź do artykułu 8 koszmarnych przeczuć, które niestety się sprawdziły
Przejdź do artykułu Autentyki XVIII - poradnik węgierski i bosmani z wyrostkiem
Przejdź do artykułu Najmocniejsze cytaty – ​Gwiazda filmów dla dorosłych zdradziła, ile zarabiała za jedną scenę, kiedy była numerem jeden w branży
Przejdź do artykułu No, jeszcze tylko wciry od redakcji i macie świąteczne ferie...
Przejdź do artykułu Mistrzowie Internetu – Aktywiszcze u lekarza
Przejdź do artykułu Dark Side of Święty Mikołaj...
Przejdź do artykułu Autentyki XVII - telefoniczny sex z wesołym organistą i zawziętym lekarzem

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą