Piekielne autentyki LVI - dokumenciki proszę
Kosciarz
·
6 września 2015
53 218
182
24
Kilka dni temu musiałem zarejestrować się do dentysty. Wściekłem się przy tym nielekko i muszę przyznać, że piekielności sporo było po mojej stronie. Dlaczego? Wchodzę z samego rana na stronę swojej przychodni, wybieram numer i dzwonię do rejestracji. Godziny rejestracji, co wyraźnie zaznaczone, to 7-14. Wykonuję połączenia co 10-15 minut, zero odzewu. No cóż, trzeba się więc wybrać osobiście.
Przybywam punkt 12 do przychodni. Ludzi zero. Panie za ladą popijają kawkę, śmiejąc się w najlepsze. No nic, podejmę ostatnią próbę, może telefon im padł. Biorę telefon w dłoń, wybieram numer i dzwonię. Urządzenie za ladą odzywa się natychmiast, reakcja pań zerowa. Czyli pora wkroczyć do akcji.
Projekt A119 zwany też "Badaniami nad księżycowymi lotami badawczymi" był tajnym planem Sił Powietrznych USA zapoczątkowanym w 1958 roku. A plan był prosty - wysłać na Księżyc ładunek nuklearny na tyle duży, aby jego wybuch był widoczny z powierzchni Ziemi.
Detonacja miała podziałać motywująco na Amerykanów, być dowodem potęgi USA i przywrócić Stanom palmę pierwszeństwa w kosmicznym wyścigu, którą po udanym wystrzeleniu Sputnika i Łajki dzierżyli Rosjanie.
Głowica przeznaczona do lotu na Księżyc była stosunkowo niewielka - zaledwie 1,7 kt, ale miała wystarczyć do spełnienia zakładanych celów. Co prawda Amerykanom udało się wysłać człowieka na srebrny glob dopiero dekadę później, ale dowództwo USAF już w 1959 roku uważało, że dysponuje wystarczającą technologią, aby skonstruować rakietę zdolną do osiągnięcia Księżyca i dostarczenia tam ładunku, który po uderzeniu w powierzchnię miał detonować.
Start rakiety Atlas - pierwszego amerykańskiego rakietowego międzykontynentalnego pocisku balistycznego Co ciekawe podobny projekt mieli Sowieci - u nich nazywał się projektem E-4 i jego założenia były łudząco podobne. Na szczęście żadnej ze stron nie udało się zrealizować tego szatańskiego planu. Oczywiście oficjalnym powodem rezygnacji jest to, że ktoś poszedł po rozum do głowy i stwierdził, że propagandowo dużo lepszym rozwiązaniem będzie umieszczenie na Księżycu człowieka, a nie bomby, ale kto wie, jaka jest prawda. Może po prostu zabrakło pieniędzy lub możliwości technicznych.
Istnienie projektu A119 dopiero w 2000 roku ujawnił były pracownik wyższego szczebla NASA - Leonard Reiffel, który w 1958 roku kierował projektem. Członkiem zespołu naukowców, którego zadaniem było przewidzenie skutków eksplozji nuklearnej w warunkach obniżonej grawitacji i jego ewentualne korzyści dla nauki, był nie kto inny jak sam Carl Sagan. Mimo opublikowania tych rewelacji rząd USA nigdy ich oficjalnie nie potwierdził i nie przyznał się do prowadzenia projektu.
Źródła: 1,
2
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą