Matematyka:
Kwiatek:
- Proszę otworzyć książkę na odpowiedziach, strona 296. Proszę wyrwać wszystkie kartki do końca książki - kto pierwszy zje, 6 na półrocze.
Matma:
prof. W.:
- Jeśli chcesz dodać wektor do liczby to tak jakbyś dodawał psa do ściany!
Matematyka, prof. D.:
Mamy coś z kombinatoryki, tłumaczy nam wariacje bez powtórzeń:
- Patrzcie, będzie tak: najpierw ja z Martą, potem ja z Emilem, a potem Emil z Martą! No, to co to jest? Jak to się nazywa?
- Trójkąt?
Matematyka:
- Te zadania, musimy rozwiązać niestety, metodą chałupniczą...
Matematyka:
U.:
- A gdyby się zdarzyło, że kogoś nie będzie na maturze próbnej?
N.:
- Jeśli umarł to trudno...
Fizyka, Gregor:
- Kiedyś na gazy mówiło się ciała lotne... Ale już się nie mówi. Bo jak ktoś się pytał "znasz ciała lotne?", to mu odpowiadali: "tak, ptaki". No i zmienili...
Fizyka, Gregor:
Oddaje klasówki, każdą jeszcze raz przegląda i mówi:
- Wiecie... Te wasze prace trochę takie pomazane są... Ale to były po prostu emocje przy sprawdzaniu!
Fizyka, Gregor:
- Nie no! Gdzie wy do cholery jesteście? Bez kalkulatorów na fizykę przychodzicie? Co to jest? Religia? Nie! Bo nawet na religię trzeba przynosić kalkulatory do rachunku sumienia!
Atomówek, Fizyka:
- Druga prędkość kosmiczna jest to prędkość, którą musimy nadać ciału, aby je wypieprzyć w cholerę na koniec wszechświata...
Chemia, Pani D. (ilo):
- Brakuje adrenaliny? To do tablicy! Wzbogacimy...
Chemia, Pani D. (ilo):
- Pani psor, tam są dwie strzałki w dół?
- Tak jest! Jedna w górę, druga w dół.
Chemia:
Nauczyciel:
- Jak wygląda siarczan (VI) miedzi (II)?
Uczeń:
- A który to?
Nauczyciel
- Ten niebieski.
Chemiczka:
- Czy ktoś z was ma zamiar mieć w przyszłości coś wspólnego z chemią?
- ... (cisza na sali)
- No wiecie co! Przecież to taki życiowy przedmiot! Nie ma imprezy bez chemii!
PO - profesor H.:
- Jak ty byś go tak reanimował, to już nie miałbyś po co...
Przysposobienie Obronne:
Grynio:
- Dlaczego woda gasi pożar?
Ktoś:
- Bo jest mokra
Grynio:
- Benzyna też jest mokra...
Przysposobienie obronne, prof. Ch.:
- Spójrzcie, jaki staw ludzki jest doskonały... jak to wspaniale wykształciła natura lub, jak mówią niektórzy, stworzył Bóg... Zresztą nie wchodźmy w tematy polityczne...
J. Polski, profesor K.:
- Kowalski?
- Czwórka...?
- Hehehe, siódemkę może?
- Może być.
- Dobrze. Zgodnie z życzeniem. Piszemy... Chodź tu, zidentyfikuj. Siódemka...? No!
Kilka dni później:
- Jeden dostał tu u mnie siódemkę i byłem u dyrektora na dywaniku, dlaczego sobie kpiny z dziennika urządzam.
Język polski, pani C.:
Lekcja gramatyki:
- Bo teraz młodzież mówi taką brzydką polszczyzną... Na przykład powinno się mówić "trzy" a nie "czy"... A teraz otwórzcie sobie podręczniki na stronie czydzieści czy...
J. polski, profesor W.:
Jeden koleś wrócił właśnie z WKU i gadka o tym jak uniknąć poboru. W. wyjeżdża z propozycją:
- Pomaluj sobie paznokcie na różowo i powiedz, że chcesz do podwodnej konnicy.
Cała klasa w śmiech, a W. zupełnie poważnie:
- Gorzej jak się facetowi z komisji spodobasz...
Angielski:
- Ale "only" w znaczeniu "dopiero". Ale powtórzę jeszcze raz, nie takim, że np. "Marysia dopiero slipki"...
Pani S. [łacina]:
Alarm przeciwpożarowy. Panika, uczniowie latają po korytarzach, pospieszna ewakuacja. Cała klasa uradowana, a nuż unikniemy pytania. Pani S. wychodzi na moment, wraca i z uroczym uśmieszkiem oznajmia:
- Dzięki moim szerokim kontaktom zawodowym, wiem, że to ćwiczenia. Zostajemy.
Historia:
Prof. do uczennicy:
- No Marta odpowiadaj
Marta:
- Nie nauczyłam się
Prof.:
- Dlaczego?
Marta:
- Bo się niemieckiego uczyłam
Prof:
- To odpowiadaj po niemiecku!
Godzina wychowawcza:
N.:
- Dlaczego nie jedziesz na wycieczkę?
U.:
- Bo mi nie pasuje ten okres.
N.:
- To my się dopasujemy do Twojego okresu...
Prof. M.W. z krakowskiego liceum:
Prof. do ucznia:
- Co to za nieobecność na pierwszej lekcji?
Uczeń:
- Bo ja zaspałem.
Prof.:
- Co to znaczy zaspałem?!
Uczeń:
- To znaczy, że mi budzik za późno zadzwonił Panie profesorze...
Prof. L.L. z krakowskiego liceum:
Byliśmy w 4 klasie no i kończąc już naszą licealną edukacje prof. stwierdził:
- Jak dobrze, że wy jesteście tylko 4 lata w tej szkole... gdyby było tak jak dawniej - 11 lat, to nauczyciele by pierdolca dostali...
Prof. A.B. z krakowskiego liceum:
Na biologii profesor mówi:
- Ja chyba zaraz jeża urodzę...
Na to głos z sali:
- A kto jest ojcem?
Historia z M. ciekawostka:
- Jako ciekawostkę powiem, że Rzym leży we Włoszech...
Prof. od biologi:
- To nie matematyka!!!! Tu trzeba myśleć!!!!
Geografia mgr P. (N.):
Po otrzymaniu od klasy Toffifee (takie czekoladki-mordoklejki – dop. red.) w formie prośby, żeby nie było kartkówki, pani mgr stwierdziła z uśmiechem:
- A na przyszłość to nie kupujcie Toffifee tylko coś miększego, bo Toffifee skleja mi protezę...
Historia, prof. B.:
Stefan, kolega z klasy w odpowiedzi, a prof. B. do niego:
- Stefan zaczyna mi się woda w butach zbierać...
Biologia:
- Mówi się fitoplankton i zooplankton, aczkolwiek kaczce to jest wszystko jedno.
* * * * *
Licealiści przysłali nam naprawdę mnóstwo rodzynków – dzięki wielkie! Miejmy nadzieję, że ostatnie mniejsze zaangażowanie we wrzucanie rodzynków przez studentów jest spowodowane zbliżającą się sesją.
Wszystkim uczącym się życzymy powodzenia, ale nie zapominajcie, że tylko u nas można się tak odprężyć! A jak już odeszliście od książek to może warto wrzucić coś czym Was rozbawił Wasz profesor.
Na koniec tylko uwaga od pani z biologii – może się przydać przy robieniu sobie przerwy od nauki:
Biologia:
prof.:
- Co to jest reakcja semikonserwatywna?
klasa:
- Eeee
prof.:
- No wiecie, jak pijecie to wino to może byście czytali co na nim pisze...
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą