Szukaj Pokaż menu

Najbardziej chybiony prezent II

36 391  
3   39  
Tutaj lepiej nie klikaj!I znów prezenty chybione. Prawdę powiedziawszy ja bym się załamał dostając takie coś na uroczystość, na którą czeka się rok, ale...

Ja na moje niedawne 22 urodziny dostałem od chłopaka mojej kuzynki 0.25 (słownie ćwiartkę) chleba. Nawet smaczny

by Aziazi

* * * * *

Bocian ogrodowy. Kłopot w tym, że mieszkam w bloku.

by Bragol

* * * * *

Mój kumpel dostał kibel. Nie sedes, ale cały kibel - taką starą, drewnianą, białą budkę. Na drzwiach było napisane "Dr hab. Misiek, ręce które leczą".

by Pionier

* * * * *

Kiedyś mój kolega dostał na osiemnastkę deskę do prasowania.
Ostatnio sprezentowaliśmy kumplowi, zatwardziałemu metalowcowi, moherowy beret.

Uniwersalny klucz aktywujący

78 162  
21   25  
Klikaj po lepszeCoraz więcej programów i gier by działać potrzebuje tzw klucza. Jest to ciąg cyfr i znaków, dzięki którym możemy zainstalować program lub grę na naszym komputerze.

Jednak czasami te klucze nam giną. Wobec czego wykonujemy setkę telefonów do porducenta/impotrera danego programu, by ów klucz odzyskać...

Istnieje coś takiego jak kod uniwersalny. Dzięki niemu można odpalić wszystkie programy i gry! Pośród producentów panuje na ten temat zmowa milczenia, ale jednemu z naszych bojowników udało się ów kod zdobyć. Jest to na tyle fajny kod, że bez problemu przechodzi wszystkie aktywacje wymagane przez producenta. A my, ponieważ nie jesteśmy tacy owym kodem się z Tobą podzielimy. Od tej pory nigdy już nic nie będzie takie samo. Kliknij czytaj dalej, by móc cieszyć się nieograniczonym dostępem do wszystkich istniejących programów...

Nie to, żebyśmy namawiali do nielegalnego kopiowania programów i aktywowania ich tym właśnie kluczem.

Oto ów tajemniczy kod...

Dziennik Bułgarskiego Nindży III

27 902  
4   13  
Kliknij i zobacz więcej!Poznajemy kolejne tajniki z życia nieustannie szkolącego się Bułgarskiego Nindży....

Dzień 18
Uczymy się rzucać shurikenami w ruszające się przedmioty – aluminiowe talerze z kantyny. W pewnym momencie przeleciało stado dzikich kaczek. Postanowiliśmy spróbować. Zabiliśmy dwieście sztuk. Później dopiero się zastanowiliśmy co począć z taką ilością mięsa. Sprzedaliśmy je w wiosce. Kupiliśmy szampana i zwyczajem nindż piliśmy za spokój dusz pokonanych dziś przeciwników.


Dzień19
Zorientowaliśmy się, że nasz zapas paliw płynnych znacznie się uszczuplił i potrzeba zekonomizować zużycie. Wieczorem trening szybkiego skręcania turbanów.


Dzień 20
Przyszedł sierżant. Oznajmił, że dzisiaj przejdziemy sprawdzian w terenie. Po pierwsze, dla uzupełnienia podstawowych zapasów, po drugie dla sprawdzenia materiału. Chyba chodziło mu o nas.
Zadanie bojowe polegało na niedostrzeżonym dostaniu się na pole należące do współpracującej z nami wspólnoty rolnej i zebranie pół hektara ziemniaków i kapusty. Zadanie wypełniliśmy. Chyba nawet przepełniliśmy.


Dzień 21
Z samego rana przyszedł przedstawiciel kooperującej z nami wspólnoty rolnej, cały roztrzęsiony, bełkocząc niezrozumiale. Po procedurze Sierżanta składającej się z wypicia dwóch setek śliwowicy na głodnego, udało nam się dowiedzieć od chłopa, że w nocy na jego osobistym polu, hulały siły nieczyste. Zniknęły wszystkie owoce. Dziesięć owczarków kaukaskich pilnujących sadu nic nie widziało i nic nie słyszało. Żeby chłopina z głodu nie umarł, podrzuciliśmy w nocy połowę zbiorów. Chyba pierwszy raz Sierżant jest z nas dumny. Tylko Bimberiev musiał karnie rozplatać drut kolczasty, bo sierżantowi znowu zginęły papierosy. A ta szuja nawet się nie podzieliła.


Dzień 22
Do dowódcy znów przyszedł wieśniak ze wspólnoty. Cały jakby w malarii. Po pięciu śliwowicach na głodnego powiedział, że w nocy wydały owoce cały sad i pole arbuzów a na środku całego terenu wyrosła dwudziestometrowa choinka. Pięciu w pełni uzbrojonych policjantów pilnowało okolicy i nikt nic nie widział ani nie słyszał. Kapitan obiecał pomoc w wyjaśnieniu zajścia. Okazało się, że choinka jest dziełem szeregowego Kacova, który postawił ją tam celem zmylenia potencjalnego przeciwnika.


Dzień 23
Dzisiaj sierżant nas pochwalił. Powiedział, że nawet tacy idioci potrafią nauczyć się czegoś przydatnego. Nie potrafimy co prawda pełzać jak muchy po ścianach ale w końcu jesteśmy jeszcze niedouczeni, niewtajemniczeni w pełni w sztukę "bułarnindża". Dla treningu, sierżant przykleił do sufitu 250 much. Musieliśmy odklejać sztuka po sztuce.


Dzień24
Ktoś z kompanii nie opacznie zapytał sierżanta, jakie pistolety i karabiny preferują nindże. Sierżant buchnął niczym piec hutniczy i przez trzy godziny wykładał lekcję o tym jak to nindża z pomocą jednego gwoździa jest w stanie zdziesiątkować dwa bataliony piechoty. Sierżant ma ciężką rękę ( wiemy to ) i na pewno nie przesadza. Kończąc dodał, że pistolety tylko ściągają prawdziwym nindżom spodnie.
W tajemnicy powiedział, że dobrze rzuconym taboretem, można strącić helikopter. Naturalnie dla pewności najlepiej rzucić dwoma, jednym w dziób, drugim w ogon.


Dzień 25
Uczymy się władać bronią białą. Wykorzystujemy do tego drewniane klamki. Na koniec dnia sierżant pokazał nam prawdziwy miecz. Dał nam potrzymać, ja nawet sprawdziłem go zębami. Prawdziwy.


Dzień 26
Kontynuujemy ćwiczenia z bronią białą. Sierżant zademonstrował nam jak szybko zdjąć skórę z królika za pomocą ostrza do golenia. Później my trenowaliśmy. Mięso zebraliśmy i na kolacje było królicze w potrawce. Piliśmy za spokój dusz pokonanych dzisiaj przeciwników. Wieczorem pełzanie po ścianach i zabijanie much.

c.d.n.

Poprzednie wpisy...
4
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Uniwersalny klucz aktywujący
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Typowe matki w akcji - jak tu ich nie kochać?
Przejdź do artykułu Z pamiętnika angielskiego marynarza
Przejdź do artykułu Znajdź różnice - profesjonalny poradnik
Przejdź do artykułu Z pamiętnika Ministra Edukacji VI
Przejdź do artykułu Martin A. Couney uratował tysiące dzieci, bo nie wiedział, że to niemożliwe
Przejdź do artykułu Dziennik Bułgarskiego Nindży II
Przejdź do artykułu 15 zawodów, które już nie istnieją
Przejdź do artykułu Wielka Encyklopedia Obrazkowa - Pies na baby
Przejdź do artykułu Z pamiętnika Ministra Edukacji V

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą