Za wszelką cenę wygrać, sprawdzić, pokazać jakim się jest zwinnym. Tylko wygrywanie przyjemne nie jest, sprawdzanie bolesne, a zwinność zostaje ukarana. A najgorzej ze wszystkiego, to już być romantykiem...
Nie powtarzajmy tego! Nigdy! Osobom o nie wypaczonej psychice stanowczo odradzamy lekturę, pozostałych zapraszamy, im i tak jest wszystko jedno...
WYŚCIG
Muszę przyznać że traumatycznych przeżyć miałem dość sporo, choć zaznaczyć wypada, że nie byłem tak pomysłowy jak wiele osób tutaj. Jednym z takich wspomnień, jest moja wizyta z mamą u jej koleżanki. Lat miałem może z 10. Koleżanka mieszkała w całkiem dużym domu, w którym można było się fajnie pobawić z jej córką - lat może 7. Nie wiedzieć czemu nie czułem do niej standardowej dla tego wieku niechęci chłopaka do dziewczyny, ale co tam... Wracając do owej wizyty. Bawiliśmy się w jakieś tam zabawy, nie pamiętam w co dokładnie. Jednak w pewnym momencie ona zaczęła mi uciekać ciągnąc za sobą coś a’la szarfę. Długie, całkiem wytrzymałe, nie pamiętam co to było. Oczywiście pogoniłem za nią uznając za punkt honoru dopadnięcie opornej dziewczyny. Kiedy ta wpadła w dłuuugi korytarz pełniący funkcję przedpokoju miała nade mną jakieś 4 metry przewagi. Do końca korytarza nie dobiegła, a raczej dojechała...
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą