E-mail nr 4:
Z każdym dniem jest nam ciężej. Już miesiąc orientujemy się po zapachu czosnku, gdzie stacjonuje ukraiński batalion ochrony przeciwchemicznej. Kiedyś, gdy wiatr zawiał z ich strony naszemu sierżantowi tak zakręciło się w głowie, że wypadł z transportera. Siostra przełożona chciała mu zrobić sztuczne oddychanie metodą usta - usta, ale sierżant podał ją do sądu za seksualne wykorzystywanie. Od tego zapachu nawet nasi przeciwlotnicy zdurnieli i strącili angielski samolot. Idioci! Po co to zrobili? Przecież wszyscy wiedzą, że za zabicie Irakijczyka płacą dwieście dolarów, a za Anglika nie dają nic.
Irakijczycy to jednak dzikusi. Nie wiedzą, że jesteśmy najsilniejsi w świecie i cały czas na nas napadają. Nasze laserowo - pozytronowe urządzenia dla unicestwienia wrogów nie działają więc dzikusy są bezkarni.
W zeszłym tygodniu przysłali nam helikoptery, które latają tak nisko, że nie jest możliwe wykrycie ich żadnym systemem namierzania. A przedwczoraj jeden iracki chłop, któremu ten helikopter krążył nad polem i przeszkadzał w pracy, strącił go motyką. Pentagon podał go do sądu za stosowanie broni niezgodnej z postanowieniami konwencji genewskiej. Prezydent uzyskał natychmiast od Senatu 5 miliardów dolarów na program walki z tą bronią.
Ale najbardziej to żal naszego sierżanta. Podczas walki, kiedy zniszczono mu ostatnią rolkę papieru toaletowego, wezwał przez radio śmigłowiec z biotoaletą. Jest bardzo rozdrażniony - już siedem godzin cierpi, czekając na śmigłowiec. Nie jesteśmy pewni, czy dożyje do wieczora.
Kochanie, wiem, że się o mnie martwisz. Niepotrzebnie. Na dniach otrzymamy wzmocnienie. Lada chwila przybędą jeszcze dwie dywizje prawników.
Twój kochający Oldbojek
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą