Szukaj Pokaż menu

Rodzynki studenckie - Rodzynki prawnicze I

50 815  
75   8  
Na czym polega problem z żartami o prawnikach? Dla prawników nie są one śmieszne, a dla innych ludzi to nie są żarty. Dzisiaj coś zupełnie innej beczki, rodzynki z życia nudnych, bogatych i pozbawionych serca adwokatów, sędziów, prokuratorów i innych prawników, z czasów kiedy wciąż jeszcze studiowali na różnych polskich uczelniach.

Popsuty automat do napojów

- Nie wiem drodzy państwo, czy ten dzień taki dobry. Automat z napojami się zepsuł. Podaje same bezalkoholowe!!!

Uniwersytet Jagielloński

* * * * *

Rabarbar, a historia polski

Profesor pyta studenta na egzaminie z historii polski:
- Z czym się Panu kojarzy rabacja galicyjska?

Prawdziwy Dzień Świra

65 395  
342   38  
Radkowiecki napisał: Sto lat temu wybraliśmy się ze znajomymi na film (tak, kiedyś się chodziło na filmy a nie do kina). Był to genialny Upadek z bardzo oszczędną a zarazem przekonującą rolą Michaela Douglasa. Napisano tony opracowań na temat powodów, dla których cisi pracownicy biurowi przychodzą pewnego dnia do pracy z bronią a potem mają swoje pół godziny we wszystkich stacjach telewizyjnych.

To, co przeczytacie poniżej nie jest bynajmniej próbą odpowiedzi na pytanie o przyczyny tego typu zajść, bo nawet najmądrzejszy profesor z pięcioma fakultetami nie ma bladego pojęcia co dzieje się w głowie desperata. Po prostu w ramach powrotu do formy, z której dawno nie korzystałem, napisałem podczas dwóch długich wieczorów taki oto szalony fragment prozą. Ostrzegam, są wyrazy, nienawiść do świata, motywy fekalne i ogólnie jeden wielki gnój. Wiem, że i tak część z Was po przeczytaniu, zapała świętym oburzeniem i zechce wytłumaczyć mi na privie albo na forum, że się mylę, że jestem chamem, prostakiem, bucem i zadufanym w sobie gnojkiem. Jest to ryzyko, na które jestem gotowy i z którym się godzę. Ale przynajmniej mam czyste sumienie, bo lojalnie ostrzegałem. Odstawić picie i jedzenie. A teraz zapraszam w paszczę szaleństwa. 

3:00 Znów jakiś skurwysyn zaparkował swój ukochany samochodzik trzy bloki od swojej klatki i nie słyszy alarmu. Poduszka na głowę.

3:15 Dżizas, kurwa, ja pierdolę – czy on to gówno wyłączy w końcu? Druga poduszka na głowę.

Anegdoty o malarzach XXVIII

30 838  
27   1  
Kliknij i zobacz więcej!Dziś autor książeczki "Wesoło o malarzach" sam o sobie.

Eryk Lipiński (1908 – 1991)
Współzałożyciel „Szpilek”. Twórca muzeum Karykatury w Warszawie. Grafik, ilustrator, karykaturzysta.

Po śmierci Józefa Piłsudskiego rektor ASP w Warszawie, Wojciech Jastrzębowski, zapytał swego ucznia Eryka Lipińskiego, dlaczego nie idzie na pogrzeb marszałka.
- Bo jestem przeciwny śmierci marszałka Piłsudskiego – odpowiedział Lipiński.
Zdumiony rektor odszedł, nie mogąc się od razu zorientować, czy tę odpowiedź należy uważać za negatywną czy pozytywną.

***

Na konferencji w Ministerstwie Kultury i Sztuki dyskutowano na temat działania propagandowego obficie produkowanych w tym czasie plakatów. Twierdzono, że trudno jest ustalić, który plakat spełnił swoje propagandowe zadanie, a który nie.
Pierwszy zabrał głos Lipiński. Powiedział, że w jednym wypadku możemy stwierdzić z całą stanowczością, że plakaty wyborcze zadanie swoje spełniły.
Wybory przecież wygraliśmy.
Nastała chwila kłopotliwej ciszy. Pierwszy przerwał ją minister Lucjan Motyka, który nie wytrzymał i parsknął śmiechem. Potem ryknęli wszyscy.
A Lipiński, udając zgorszonego, patrzył na zebranych z dezaprobatą.

***

Na przedstawieniu kabaretu „Wagabunda”, który występował akurat w Krakowie, w pierwszym rzędzie siedział Eryk Lipiński. Lidia Wysocka witająca zebranych gości skłoniła się w jego kierunku mówiąc:
- Witam też serdecznie pana premiera...
- Publiczność licznie zgromadzona wychylała się ze wszystkich stron, aby ujrzeć charakterystyczną postać ówczesnego premiera Józefa Cyrankiewicza, a widząc Lipińskiego byli zdumieni, że nie wiedzieli nic o zmianie rządu. Lipiński jednak robił dobrą minę.

***

Pewnego razu aktorka teatru żydowskiego w Warszawie, na jedno z przedstawień zaprosiła Lipińskiego. Aktorzy mówili w języku jidysz, nie było jeszcze słuchawek z tłumaczeniem tekstu, toteż Lipiński nic nie rozumiał i przyglądał się tylko grze aktorów.
Przed nim siedział jakiś pan i przez cały czas półgłosem tłumaczył swej sąsiadce, co mówią na scenie, przy czym pochylała się do niej zasłaniając widok na scenę.
W końcu zirytowało to Lipińskiego i nadając swoim słowom odpowiedni akcent powiedział:
- Jak sze nie rozumie, to sze nie przychodzi...
Tłumacz uspokoił się, a w czasie przerwy przyglądał się Lipińskiemu podejrzliwie, jak że jego wygląd nie potwierdzał, iż mógł znać jidysz i że mogło mu cokolwiek przeszkadzać w słuchaniu tekstu.

***

Pewnego razu na Lotnisku Okęcie kilku panów przywitało się serdecznie z Erykiem Lipińskim, który ani rusz nie mógł sobie przypomnieć skąd ich zna.
Po wylądowaniu samolotu w Stambule i po odprawie celnej i paszportowej owi panowie żegnając się z Lipińskim pogrozili mu palcem mówiąc:
- Oj panie Lipiński, ale nas pan oszukał. My przecież wcale pana nie znamy. Tylko pana twarz jest nam znana z telewizji...

***

W domu Lipińskiego nazywana pana, który przychodził strzyc pieska, „pan Pieskostrzyżewski”, gdyż prawdziwego nazwiska, które było zapisane w notesie, nikt nie pamiętał.
Pewnego razu żona wychodząc z domu powiedziała Lipińskiemu, że kiedy zadzwoni pan Pieskostrzyżewski, ma się umówić z nim na strzyżenie.
- Pmiętaj, on nazywa się Gajewski – dodała.
Po godzinie Lipiński odebrał telefon.
- Tu mówi Gawroński...- uslyszał, więc zadowolony zawołał:
- Ach, to świetnie, że pan dzwoni. Czy może pan przyjść w środę i ostrzyc pieska?
W słuchawce zapadła głucha cisza, a po chwili pełen godności głos odpowiedział z lodowatą uprzejmością:
- Ja piesków nie strzygę, proszę pana, ja jestem dyrektorem departamentu ministerstwa...
Przerażony Lipiński położył słuchawkę i pomyślał, że jego podanie leżące w ministerstwie na pewno teraz zostanie załatwione odmownie.

***

Kiedy Lipiński zamierzał kupić telewizor, zapytano go w sklepie, jaki model mu odpowiada.
- Taki, w którym nie ma Kobylińskiego...
Była to aluzja do bardzo częstych wystąpień Kobylińskiego w rozmaitych programach telewizyjnych.


W poprzednich odcinkach...



27
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Prawdziwy Dzień Świra
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Polska to nie kraj, to stan umysłu – Kazik Staszewski pokazał mamę
Przejdź do artykułu Anegdoty o malarzach XXVII
Przejdź do artykułu 8 koszmarnych przeczuć, które niestety się sprawdziły
Przejdź do artykułu The greates alcohol parties that made it to the history
Przejdź do artykułu 15 zawodów, które już nie istnieją
Przejdź do artykułu Anegdoty o malarzach XXVI
Przejdź do artykułu Oczekiwania kontra rzeczywistość VIII - największa profanacja pizzy
Przejdź do artykułu Najdurniejsza reklama roku
Przejdź do artykułu Anegdoty o malarzach XXV

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą