Od dłuższego czasu sąsiedzi z góry nie dają nam spać. Codziennie między 23.00 a 2.00, czasem później, on zaczyna się drzeć na (chyba) swoją kobitę, oczywiście w samych kulturalnych wyrażeniach. Głos ma jak typowy kibol/recydywista. Boję się wysłać tam chłopa, bo jakoś wątpię po tym, co słyszę, że da się z nimi grzecznie i jeszcze mi go uszkodzą, telefon na policję pewnie poskutkuje jedynie mszczeniem się.
Co byście zrobili w takiej sytuacji?
Co byście zrobili w takiej sytuacji?
--