Ja też mam raczej przykre doświadczenia z babciami autobusowymi. Kiedyś ustępowałam miejsca zawsze i wszędzie, ale ... Po kilku naprawdę przykrych tekstach, rzuconych za to, że zaczytana w książce nie dostrzegłam ciskającej nade mną gromy emerytki, po niezliczonych już razach oberwania z łokcia od takowej w przejściu autobusowym niestety (stety) nie ustępuję wszystkim w wieku emerytalnym. Sama mam chory kręgosłup, więc jeśli mogę to siedzę, a ustępuję prawdziwym staruszkom, i to z miłą chęcią.
Chamstwo nie ma ograniczeń wiekowych. Przykład z innego miejsca, mianowicie apteki. Moherowa babcia stojąca za mną w kolejce nie mogła poczekać, aż kupię kilka lekarstw i chyba ze 4 razy pytała się obsługującej mnie farmaceutki, czy aby na pewno jej lek jest, a jak jest to w jakiej cenie, ale niech pani sprawdzi ile kosztuje i naprawdę na nic nie zdały się tłumaczenia pani magister, że jedną minutkę wystarczy poczekać. To był mój pierwszy raz kiedy zjechałam kobietę starszą od siebie. Rany, jaka ulga...
A propos kierowców autobusów. Jakiś czas temu białostocka komunikacja przeprowadziła ankietę internetową i spory odsetek osób negatywnie ocenił zachowanie kierowców. Później mogliśmy oglądać na szybach autobusów plakaty, przedstawiające ich jako herosów dnia codziennego, jak bardzo się dla nas starają itp. Klasyczna akcja budująca wizerunek. Tylko co z tego, kiedy notorycznie odjeżdżają ci sprzed nosa, nie reagując nawet na pukanie do drzwi. Albo zamykają je przed samym nosem, bo na przednich drzwiach widnieje akurat napis "wyjście". I nieważne, że w tym samym czasie przy "wejściu" stoi tłum.
Rozpisałam się. Peace.
Chamstwo nie ma ograniczeń wiekowych. Przykład z innego miejsca, mianowicie apteki. Moherowa babcia stojąca za mną w kolejce nie mogła poczekać, aż kupię kilka lekarstw i chyba ze 4 razy pytała się obsługującej mnie farmaceutki, czy aby na pewno jej lek jest, a jak jest to w jakiej cenie, ale niech pani sprawdzi ile kosztuje i naprawdę na nic nie zdały się tłumaczenia pani magister, że jedną minutkę wystarczy poczekać. To był mój pierwszy raz kiedy zjechałam kobietę starszą od siebie. Rany, jaka ulga...
A propos kierowców autobusów. Jakiś czas temu białostocka komunikacja przeprowadziła ankietę internetową i spory odsetek osób negatywnie ocenił zachowanie kierowców. Później mogliśmy oglądać na szybach autobusów plakaty, przedstawiające ich jako herosów dnia codziennego, jak bardzo się dla nas starają itp. Klasyczna akcja budująca wizerunek. Tylko co z tego, kiedy notorycznie odjeżdżają ci sprzed nosa, nie reagując nawet na pukanie do drzwi. Albo zamykają je przed samym nosem, bo na przednich drzwiach widnieje akurat napis "wyjście". I nieważne, że w tym samym czasie przy "wejściu" stoi tłum.
Rozpisałam się. Peace.
--
- Kiedy zorientowałaś się, Pani, że jesteś Boginią? - Cóż, pewnego dnia modliłam się i nagle zrozumiałam, że mówię do siebie.