W Siewierodwińsku mieszka rodzina S., która sporo swego wolnego czasu spędza na działce. Pomysł na nową toaletę zrodził się w głowie żony, której zamarzył się wychodek nietrywialny, taki, którego nie ma nikt. Kiedy już ostatecznie wiedziała, jak to wszystko ma wyglądać, pozostało jedynie nakłonić męża, by zrealizował jej ideę.
Małżonek, rad nierad, przystąpił do budowania... karety.
Ścianki karety wykonał z drewna, wstawił szyby w okna.
Dach zrobił z przezroczystej płyty poliwęglanowej.
Zadbał też, by jego księżniczka trafiła do karety nawet i nocą...
Pamiętał też o takich detalach jak siedzenie dla stangreta...
...czy platformie do przewożenia bagażu.
Wewnątrz zamontował bio-toaletę...
...i umywalkę.
Co to byłaby za królewska kareta bez korony? No więc jest!
Oho, nawet Kopciuszek korzystał z nowej toalety:
A oto i sprawczyni całego zamieszania. Wygląda na zadowoloną.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą