Ale wtedy tylko snuliśmy przypuszczenia co do dalszych losów tego listu. Ktoś nawet napisał w komentarzach, że widział zdjęcia, że dotarł i... okazało się to prawdą! Ale, jak to bywa z prawdą w internecie, nie do końca...
W nasze łapki trafiły zdjęcia wyjaśniające dalsze losy tego listu. Oto one:
List został wysłany...
I dotarł...
Ale jako "Zwrot do nadawcy"...
Tylko dowcipni pocztowcy potrącili sobie, a mówiąc dosłownie - oddarli, zapłatę za fatygę...
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą